Smoque
Administrator
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:19, 23 Kwi 2010 Temat postu: Dykcja |
|
|
Po pierwsze wiem, że są ludzie, których mówienie kręci.
Po drugie, tak w mafijnym jak i w Don Kiszocie się przyda. Ja na próbach będę Was męczyć (a będę) pewnie tylko pod kątem tego tekstu, który macie w scenariuszu, ale warto ćwiczyć ogólnorozwojowo. Zwłaszcza, że - zwłaszcza jeśli robi się to z kimś (albo po pijanemu, o co Was, niepełnoletnich jednakowoż nie podejrzewam ) to może być niezły ubaw.
Macie tu więc ćwiczenia. Te bardziej wypaśne zaczynają się przy dwudziestym drugim. Nie jestem w stanie tego wymówić, a w ogóle 22 i 23 to są ze specjalnymi pozdrowieniami dla Darii
Warianty ćwiczeń:
- Wymawiamy zdania, wyrażenia bardzo powoli, wyraźnie. Stopniowo coraz bardziej przyspieszamy
tempo, a. będziemy mówić bardzo szybko, ale na tyle by zachować wyrazistość i zrozumiałość mowy.
- Wymawiamy zdania, wyrażenia powoli, z przesadna artykulacja głosek, zwłaszcza z wyraźnym
otwarciem, opuszczeniem .żuchwy na samogłoskach. Brzmienie wyrazów może się nieco różnić od
normalnej wymowy. Następnie wymawiamy zdania, wyrażenia w naturalny sposób starając się zachować
odczucia przestrzeni i swobody jakie towarzyszyły przesadnej artykulacji.
- Wymawiamy zdania, wyrażenia z korkiem od wina. Bierzemy niezbyt gruby korek od wina. Wkładamy
go poziomo miedzy zęby, nie za głęboko, by nie blokować jerzyka. Staramy się nie zaciskać na nim
zębów. Zęby jedynie podtrzymują korek. Wymawiamy zdania, wyrażenia powoli i bardzo dokładnie.
Początkowo jest to trudne i wymaga dużej precyzji ruchów narządów artykulacyjnych. Brzmienie
wyrazów jest zniekształcone. Jednak z każdym kolejnym ćwiczeniem poprawia się. Następnie
wymawiamy zdania, wyrażenia bez użycia korka odczuwając swobodę i przestrzeń w czasie mówienia.
Ostatecznie dążymy do tego, by mówić w naturalnym tempie, wyraźnie, bez sztuczności,
hiperpoprawności i grymasów mających dawać innym do zrozumienia, że dokładnie wymawiamy każdą
głoskę, bez upraszczania, redukowania głosek w zbitkach typu „las stał”, „jak koń”; bez
„zjadania” sylab, końcówek np. nie mówimy wpat zamiast wpadł, nie mówimy nie
marszczoła zamiast nie marszcz- czoła itp.
Wybór ćwiczeń dykcyjnych:
1.Ala i Olo pojechali do Aten.
2.Tolo ma samolot.
3.Aktualny ideał to przeogromny areał.
4.Abstynencja absolwentów atrakcja astronomiczna akademii.
5.Autentyczna autobiografia autokraty zawsze robiła wrażenie na autorach różnego autoramentu.
6.Apetyczny automat Andrzeja atakował antyseptyczna akupresurę, akceptując akacjowy afekt
autentycznego arystokraty.
7.Egipcjanin erotoman egoistą był od wieków.
8.Elegancki elektronik Emanuel Emski egzaminuje Edka elektryka.
9.Euforia idioty zaaferowała jednoosobowe audytorium uosobionego intelektualisty.
10.Jedenastoletni katalizator.
11.Oko obłoku na otoku.
12.Okropny, okopcony okulista optycznie odkrywał oszustwo ortopedy.
13.Ukoronowane korespondencja.
14.Burżuazyjny ideolog Orfeusz kontynuował neoromantyczna ewakuacje konstruując aktualny repertuar poetyczny teatru.
15.Satelita telekomunikacyjny.
16.Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu, który entuzjastycznie oklaskiwał przeliteraturalizowaną i przekarykaturyzowaną sztukę.
17.Rebeka rozwinęła różowe ręczniki, Romek reperował rower, ruda Renata rysowała rydze, a Roksana rozsypała ryż
18.Piotr łotr, łotrom kmotr.
19.Piotr trzpiot, Piotra kmotr z łotrów łotr; Piotr łotr, łotrom kmotr.
20.Jesiotr nura w Prut, a Piotr za nim w bród.
21.Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
22.Dromader z Durbanu turban pożarł panu.
23.Rozrewolwerowany rewolwer rozrewolwerował sie.
24.Rewolwerowiec wyrewolwerowany na wyrewolwerowanej górze rozrewolwerował sie.
25.Drgawki kawki wsród trawki – sprawka czkawki te drgawki.
26.Tracz tarł tarcice tak, takt w takt, jak takt w takt tarcice ratak tarł.
27.Stół z powyłamywanymi nogami, drabina z powyłamywanymi szczeblami.
28.Trzy cytrzystki.
29.Czy trzy, czy trzydzieśći trzy, czy trzysta trzydziesci trzy?
30.Włóż płaszcz w deszcz.
31.W czasie suszy sucha szosa Sasza sobie szybko szedł.
32.Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz, Pietrze, wieprza pieprzem.
33.W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie.
34.Trzmiel na trzosie w trzcinie siedzi, z trzmiela śmieją się sąsiedzi.
35.Przeleciały trzy pstre przepiórzyce przez trzy pstre kamienice.
36.Koszt poczt w Tczewie.
37.Szelestnym szemrzą brzozy szeptem.
38.Suszarnia suszyła susz.
39.Nie marszcz czoła.
40.Szkoda, że ze Szwecji.
41.Cóż, że ze Szwecji.
42.Zmiażdż dżdżownicę.
43.Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie.
44.Zziajany zięć z żadzy zziebnął, z źdzbła zżuł, zżarł i zżółknął.
45.Błysk szabel rozświetlił wąsate twarze.
46.Jola lojalna, lojalna Jola, nielojalna Jola.
47.Lulaj Jolu lale.
48.Pstry pstrąg pstryknął, drgnął, kaszlnął, parsknął i cierpliwie pełzł w płyciznę.
49.Niestrzyżony czmychnął w proso.
50.Moje miłe małe, miłe moje małe, małe moje miłe, miłe małe moje, moje małe miłe, małe miłe moje.
51.Wpadł ptak w dół.
52.Szpieg zbiegł, smyk znikł, pies wściekł, deszcz ściekł, miecz siekł.
53.Ukuła się i płakała.
54.Płaczliwa płaczka płakała nad tandetnym płaszczem buńczucznego dzierżymordy.
55.Łucja grywała na bałałajce.
56.Kum ju. wylazł na wierzchołek.
57.Tato pod dobrą datą kołdrę drze.
58.Pop popadii powiada, że chłop pobił sąsiada.
59.Sieje zioła sioło, sielskie zielsko wkoło.
60.Kura biała piała, kaczka czkawkę miała.
61.Raz żabka z Rabki dostała sapki, bo zamiast butków nosi w deszcz klapki.
62.Z czeskich strzech szło Czechów trzech.
Gdy nadszedł zmierzch, pierwszego w lesie zdusił zwierz,
Bez śladu w gąszczu drugi sczezł,
Trzeci jedno z Czechów trzech
Osiagnął marzeń kres.
63.W szale skrzypki trzy strzaskał mistrz.
Trzasnął drzwiami też zgrzyt mu zbrzydł,
Przecież sprzęt przestał brzmieć.
Przez przypadek starzec sczezł,
żebrząc żre zżuty strzęp
Przy użyciu sztucznych szczek.
A. raz rzecze mistrz:
Przasnysz znasz, sprzedaj trzos,
Wstrzymaj łzy, możesz brzytwa zarost strzyc,
Przepasz brzuch, przeżyj wstrząs,
Brzaskiem wrzesień srebrzy wrzos.
64.Szczepan Szczygieł z Grzmiących Bystrzyc
Przed chrzcinami chciał się przystrzyc.
Sam się strzyc nie przywykł wszakże,
Wiec do szwagra skoczył: szwagrze,
Szwagrze, ostrzyż mnie choć krztynę,
Bo mam chrzciny za godzinę.
„Nic prostszego” szwagier na to,
Żono! Brzytwe daj szczerbatą,
W rżysko będzie strzechę Szczygła
Ta szczerbata brzytwa strzygła.
Usłyszawszy straszna wieść
Szczepan Szczygieł wrzasnął: cześć!
I przez grządki poza szosa niestrzyżony czmychnął w proso.
Post został pochwalony 0 razy
|
|